Autor: Sylwia

Portugalia. Łyk porto w Porto

Porto bez Porto nie byłoby tym samym miastem. To wyjątkowe słodkie wino o delikatnym dębowym smaku nie tylko rozsławiło miasto na cały świat, ale też nadało wyjątkowy charakter wybrzeżu rzeki Douro. Smak wina przyciągnął zagranicznych przedsiębiorców i przyczynił się do rozkwitu miasta portowego po drugiej stronie rzeki… ale po kolei. Porto (wino) powstało przypadkiem i zasługa w tym głównie Anglików. Otóż rozsmakowani w winie Wyspiarze, od średniowiecza importowali wino głównie z Francji. Jednak liczne konflikty między krajami sprawiały, że trunku często brakowało w angielskich piwnicach. Najrozsądniejszym rozwiązaniem było więc znaleźć nowego dostawcę. I tu pojawiła się Portugalia. Pojawił się jednak inny problem: droga morska do Anglii było na tyle długa, że wino często nadmiernie fermentowało. Na to też znaleziono sposób: do wina dodano brandy. Zatrzymało to nie tylko proces fermentacji, ale też słodycz młodego wina. Przechowywane w dębowych beczkach przenikało dodatkowo aromatem drewna, nabierając jednocześnie rubinowego koloru. Tak właśnie powstało Porto. Z czasem produkcję udoskonalano, modyfikowano, powstawały nowe gatunki a Porto stało się marką nieodłącznie kojarzoną z miastem o tej samej nazwie. Dziś wino produkowane jest w winnicach …

Nepal. Na spotkaniu z żywą boginią Kumari

Stanęliśmy przez obliczem bogini. Przez chwilę zatrzymała na nas wzrok. Unieśliśmy głowy i zajrzeliśmy w jej ciemne oczy; spojrzenie spod półprzymkniętych powiek miało być groźne i władcze jak na spojrzenie boga przystało. Boga w postaci kilkuletniej dziewczynki. Katmandu, Plac Durbar. Mnogość świątyń hinduistycznych i buddyjskich. A wśród nich jedno z niewielu takich miejsc na świecie: dom żywej bogini, dom Kumari. Według wierzeń Newarów (najliczniejsza grupa etniczna w Nepalu), bogini Taledźu wciela się w postać kilkuletniej dziewczynki aby chronić Nepal przed wszelkim złem. Dlaczego akurat w postaci małego dziecka? CASTING NA BOGINIĘ Według jednej z legend, ostatni z królów z dynastii Mallów grał w kości z patronką jego dynastii, boginią Taledźu. Pewnego wieczoru zauważył urodę bogini a ta, odczytawszy jego myśli, wpadła w wielki gniew. Zapowiedziała, że w przyszłości zobaczy ją tylko w postaci małej dziewczynki z dynastii śakjów. Chcąc naprawić swoje relacje z boginią, król wyruszył na jej poszukiwania pod postacią dziecka. Newarowie wierzą, że bogini przejawia się w tej postaci do dziś. Kumari (czyli po nepalsku dziewica) wybierana jest wśród kilkuletnich dziewczynek z kasty …

Paryż na weekend – zestaw obowiązkowy

Weekend w Paryżu, fantastycznie! Po wzięciu do ręki przewodnika emocje jednak trochę opadają. Jak zobaczyć TO wszystko w zaledwie kilka dni? Trzeba powiedzieć jasno: nie da się 🙂 Możemy za to tak zorganizować te kilka dni, żeby zobaczyć jak najwięcej. Zapraszamy na spacer po Paryżu. Zaczynamy od nowoczesnej strony miasta: La Defense. Biznesowa dzielnica biurowców, wielkie centrum handlowe, nowoczesne budynki, fontanny, współczesne rzeźby. A wśród nich najbardziej charakterystyczny punkt – widoczny już z dużej odległości największy i najnowszy łuk triumfalny Paryża: Grande Arche de la Fraternité (Wielki Łuk Braterstwa). Warto udać się tam popołudniu w porze francuskiego lunchu, przysiąść na jednym ze schodów i razem z tłumnie wychodzącymi z pracy Francuzami spokojnie spędzić czas, przegryzając drugie śniadanie. Zdjęcia z tej dzielnicy szerzej prezentujemy w tym miejscu. Kiedy staniemy na najwyższym schodku podstawy łuku i spojrzymy w stronę starego Paryża, wyłania się jego najbardziej reprezentatywna część z Polami Elizejskimi, które rozciągają się za wybudowanym przez Napoleona, a chyba najpopularniejszym na świecie Łukiem Triumfalnym. To nasz kolejny cel. Łuk stoi na olbrzymim rondzie, warto wejść na górę i …

Boliwia. To mógłby być sen

Gdzieś daleko stąd, za rodzinną Europą, w centrum południowoamerykańskiego kontynentu leży Boliwia. Brzmi jak bajka? Słusznie. Tylko w ten sposób można rozpocząć jakąkolwiek opowieść o Parku Narodowym Eduardo Avaroa. Opowieść pełną kolorów i ciszy, opowieść śladem niezwykłych andyjskich lagun. Położenie Parku Narodowego Eduardo Avaroa jest wyjątkowe: rozciąga się na wysokości od 4200 m. n.p.m. do 5400 m. n.p.m. na terenach sąsiadujących z najsuchszym miejscem na Ziemi – pustynią Atacama w Chile. Panujący tam klimat sprawia, że ilość wody w tym miejscu jest ograniczona, suma opadów to zaledwie 65-76 mm rocznie. Pomimo tego życie na przedgórzu And jest bogate, głównie dzięki barwnym lagunom zasilanym przez wodę z lodowców i nielicznych źródeł. Jeszcze nie zdąży się uspokoić oddechu przyspieszonego zmniejszoną na tych wysokościach ilością wdychanego tlenu, a tchu ponownie brakuje – tym razem na widok jasnych wód rozlanych pod pastelowymi odcieniami wulkanów. Jako pierwsza wyłania się Biała Laguna (Laguna Blanca), która swój brudnobiały kolor zawdzięcza występującym w wodzie minerałom, głównie boraksowi. Tylko cieśnina oddziela ją od kolejnej Laguny, której wody mienią się odcieniami zieleni: od turkusu do …

Co cię zdziwi w Chinach?

1. Przestrzeń Chiny są olbrzymim krajem – to powszechnie wiadomo. Kiedy szerokimi arteriami wjeżdżamy do centrum Pekinu, mijamy potężne komunistyczne gmachy, gubimy się w Zakazanym Mieście, liczymy odległości w tysiącach kilometrów – wtedy potęgę chińskiej przestrzeni możemy poczuć na własnej skórze. A mówiąc bardziej praktycznie – mierzymy się z nią, choćby szukając restauracji w centrum Szanghaju. Milimetrowy dystans na mapie to w rzeczywistości kilkunastominutowy spacer. 2. Mao ciągle żywy Myślimy Mao Zedong – widzimy popiersie zawieszone na placu Tiananmen. Po powrocie z Chin trudno o nim nie pamiętać: Mao na obrazie, Mao w breloku, figurka Mao, talerz z Mao, makata z Mao, plakat, zegarek, zawieszka… jednym słowem: wizerunkiem wodza wszystko można sprzedać. Można też zobaczyć go „na żywo”. Trzeba tylko pozbyć się plecaka, aparatu i telefonu, ustawić się w długiej kolejce i z odpowiednią do sytuacji powagą wymalowaną na twarzy mijać kolejne bramki kontrolne i niezliczonych strażników. Mao leży w kryształowej trumnie wewnątrz monumentalnego mauzoleum na placu Tiananmen i nawet po śmierci domaga się czci Chińczyków. Toteż Chińczycy przyjeżdżają, kupują kwiaty, ustawiają się w kolejce …

Albania. Kruja – miasto Skandenbega

Skandenbeg. Ulica Skandenbega, Plac Skandenbega, pomniki i zamki, koniak noszący jego imię… Symboliczna postać dla albańskiej historii. A jego losy związane są z Krują, kiedyś pierwszą historyczną stolicą kraju, dziś małym urokliwym miasteczkiem. Kruja to jedno z częściej odwiedzanych miejsc w Albanii. Powodów jest wiele. Miasto jest pięknie położone u stóp gór Krujë i nietrudno tam dojechać. Zachęca jednak głównie swoją historią i panującą w nim atmosferą. To właśnie tam urodził się w 1405 roku Gjergj Skënderbeu, który wsławił się odbiciem swojego rodzinnego miasta z rąk Turków. Górujący nad miasteczkiem zamek Skandenbega jest największą atrakcją Kruji. Droga do wzgórza zamkowego prowadzi przez stary turecki bazar. Niskie drewniane zabudowania przylegają do wąskiej uliczki. Przed mieszczącymi się w nich kramami sprzedawcy wystawiają wszelkiego rodzaju pamiątki z Albanii: flagi i koszulki z dwugłowym orłem, popielniczki w kształcie bunkrów, koniak Skandenbega w butelkach różnych rozmiarów, szable, dywany, małe i duże posągi Skandenbega… Czego dusza zapragnie. Z oryginalnego zamku, który zniszczony został na początku XVII wieku, pozostały jedynie wieża i część murów. Jego rekonstrukcja odbyła się w 1982 roku, a …

Skopje – macedońskość w budowie

Nazywana sercem Bałkanów Macedonia ciągle udowadnia swoje prawo do istnienia. W swojej narracji historycznej Macedończycy sięgają więc do Aleksandra Macedońskiego i czasów antycznych. Przejawia się to chociażby w nowej architekturze stolicy, gdzie wraz z nowymi budynkami tworzy się nowa świadomość narodowa, a obok tradycyjnych wieżowców powstają pachnące świeżą farbą „zabytki”. W bałkańskim kotle narodowościowym wiarygodna narracja historyczna była niezbędna w walce o geograficzną stabilność nowo powstających państw. Szczególnie w Macedonii, gdzie prawa do krainy geograficznej o tej samej nazwie roszczą sobie nie tylko sami Macedończycy, ale także Serbowie, Bułgarzy i Grecy. I chociaż państwo Macedonia leży jedynie na 38% historycznego i geograficznego regionu, sąsiedzkie spory ciągle pozostają aktualne: z Bułgarią o język i przodków, z Albanią o terytorium (w 2003 roku toczyła się tam otwarta wojna), z Grecją o nazwę. Grecy za „prawdziwą” Macedonię uznają ich region na północy kraju, wymusili nawet by na arenie międzynarodowej Macedonia pojawiała się pod nazwą FYROM – Była Jugosłowiańska Republika Macedonii. Według Macedończyków, ich pochodzenie sięga czasów tak zamierzchłych, że nie określają ich ramy czasowe, a istniejące w języku macedońskim terminy …

Chiny. W wodnej krainie

Zhouzhuang to Chiny romantyczne. Te z krainy smoków, jedwabiu i herbaty. Już kilka kroków za bramą wioski kłuje w oczy betonowy industrial i perły „socrealistycznego” krajobrazu. Ale w tej zniszczonej przestrzeni, takie miejsca przypominają rezerwaty zwierzyny zagrożonej wyginięciem. Nawet jeśli nie w pełni naturalne, nie całkiem prawdziwe – po prostu dobrze, że są. Nawet za cenę turystycznej komercjalizacji. W prowincji Jiangsu pomyślny rozwój ekonomiczny zmienił życie mieszkańców. Miasta przyciągają zagranicznych inwestorów, gęstość zaludnienia jest sześć razy większa niż w Polsce, ale to właśnie tu znajdziemy urokliwe, położone nad kanałami miasteczka i wioski. Zhouzhuang, nazywane jest tu chińską Wenecją, jakkolwiek oklepane jest to określenie. Niesamowity klimat tego miejsca łatwo poczuć, przechadzając się kamiennymi uliczkami między zanurzonymi w wodzie domkami. Okolice wioski pokrywają liczne jeziora i niezliczone kanały. To właśnie one sprawiają, że tamtejsze miasteczka porównuje się do Wenecji. W Zhouzhuang łatwo zapomnieć o zgiełku niedalekich miast i zanurzyć się w idylliczną atmosferę dawnych Chin. W wiosce znajduje się czternaście kamiennych mostów. Łodzie pozostały tu podstawowym środkiem transportu dostępnym także dla turystów. W czasie takiego „rejsu” Chińczycy …

Andaluzja – perły mauretańskiej architektury

Gorące słońce, ciepłe morze, zmysłowe flamenco, odważni matadorzy, wino, tapas, oliwki, pomarańcze… To pierwsze skojarzenia z Hiszpanią, a ich kumulacja to jeden region – Andaluzja. Jednak nie tylko Hiszpanie ukształtowali ten skrawek ziemi. Po zajęciu Półwyspu Iberyjskiego w VIII wieku, to Arabowie rozwijali tam swoją architekturę i sztukę, które dzisiaj stanowią integralny obraz południa Hiszpanii i nadają mu niepowtarzalny rys. Architektura arabska Andaluzji powstawała w ścisłym przestrzeganiu zasad Koranu. Z zewnątrz mauretańskie pałace zdają się co najwyżej przeciętne. Dla Arabów fasady są mniej ważne; budowla prawdziwe piękno ma skrywać wewnątrz, co nawiązuje do piękna ludzkiej duszy. W środku czekają na nas wspaniale ozdobione komnaty i charakterystyczne dziedzińce z fontannami, które zainspirowały Hiszpanów do wyposażania swoich patios w zbiorniki z wodą. Motywy zdobnicze wykorzystywane przez Arabów zapierają dech w piersiach. Pozostając wiernym Koranowi, starano się nie przedstawiać wizerunków ludzi i zwierząt. Ograniczano się więc do ornamentów roślinnych, inskrypcji koranicznych, geometrycznych wzorów i mozaik z różnokolorowych fajansowych płytek o nasyconych barwach. Elementy te są doskonale zachowane – zwiedzając Alhambrę w Granadzie czy Alcázar w Sewilli można zapomnieć, …

Odkrywanie Shqiperii. Co warto zobaczyć w Albanii?

Słowa Stasiuka dźwięczały nam w uszach, kiedy pakowaliśmy plecaki. Od wydania „Jadąc do Babadag” minęło 10 lat. Sporo czasu. Czy Albania, do której jedziemy to ciągle ten sam kraj, o którym pisał Stasiuk? Podświadomość Europy? Jej Id? Kraj, w którym królową jest bieda, a jej poddanymi przesiadujący w kawiarniach mężczyźni i ich synowie w sprowadzanych z Niemiec mercedesach? Zmiany zachodzą, ale powoli. Będąc w Albanii, warto otworzyć oczy na piękno tamtejszych krajobrazów, unikatowość kilku niewielkich miasteczek, piękno południowych plaż. A co przede wszystkim warto zobaczyć? 1. Kruja Pierwsza stolica kraju, miasto rodzinne największego bohatera narodowego Skandenbega i malownicza okolica – czy potrzeba więcej aby zostać jednym z najchętniej odwiedzanych miast w kraju? Kruja leży zaledwie 30 km od Tirany, na miejscu znajdziemy między innymi zamek, klasztor bektaszytów i niezwykle klimatyczny drewniany turecki bazar. Więcej o Kruji piszemy tutaj. 2. Tirana Na zwiedzenie położonej między górami stolicy Albanii nie potrzeba wiele czasu, choć samo miasto na pewno jest warte zobaczenia. Centrum, w którym znajduje się większość interesujących obiektów jest niewielkie i idealne na kilka dłuższych spacerów. Poza …